To dlatego ojciec przyszedł zabić Justynę? Mieszkańcy Starej Wsi przerywają milczenie
W niewielkiej wsi pod Limanową doszło do tragedii, która wstrząsnęła całym krajem. Ojciec brutalnie zastrzelił swoją córkę Justynę oraz jej męża, a następnie próbował również zabić teściową. To nie był akt impulsywnej przemocy – Tadeusz Duda działał z premedytacją. Mieszkańcy Starej Wsi przełamują milczenie i wyjawiają, dlaczego mężczyzna zdecydował się na tak dramatyczny krok.
Historia przemocy i rodzinne konflikty
57-letni sprawca przez wiele lat znęcał się nad swoją żoną. Pił, bił, poniżał kobietę, a ona znosiła jego przemoc niemal bezgłośnie, o czym wiedziało tylko niewiele osób. Natomiast córka, Justyna, znała dramat sytuacji domowej i to właśnie ona miała ją namawiać, by zerwała toksyczne małżeństwo. Mieszkańcy wsi podkreślają, że Justyna krytykowała matkę za tolerowanie agresora przez tak długi czas.
Młoda kobieta nie godziła się z tym, aby matka dalej była ofiarą męża. Głośno sprzeciwiała się brutalnym wybrykom ojca i nalegała, by wreszcie podjęła zdecydowane kroki. Dzięki jej staraniom matka złożyła pozew rozwodowy, a Justyna była świadkiem w tej sprawie.
To Justynę miał obwiniać za decyzje żony
Zeznania świadków wskazują, że Tadeusz Duda czuł głęboki żal i pretensje wobec swojej córki. To ją miał winić za wybór jego żony – decyzję o rozwodzie, który groził mu utratą dachu nad głową, ponieważ to żona pochodziła ze Starej Wsi i miała tu rodzinę. Teściowa również wspierała córkę i miała zamiar zeznawać przeciwko niemu przed sądem, co najwyraźniej doprowadziło Dudzę do desperackiej zemsty.
W rezultacie mężczyzna zastrzelił Justynę oraz jej męża, którzy akurat przebywali w domu. Próba zabicia teściowej nie powiodła mu się, pomimo że usiłował także ją zabić. Zdawał sobie zapewne sprawę, że taki czyn nie zmieni sytuacji, ale być może był zbyt zdesperowany, by zawrócić decyzję żony.
Obława i poszukiwania sprawcy
Po dokonaniu zbrodni Tadeusz Duda uciekł samochodem, który niedaleko porzucił. Mieszkańcy są przekonani, że ukrywa się w pobliskim lesie. Jeden z sąsiadów wyznał, że nieopodal znajduje się jaskinia, w której zabójca może się schronić. Duda zna ten teren doskonale, bo często tam kłusował, co daje mu przewagę nad policją, która nie zna tak dobrze lokalnego terenu.
— A może uciekł na Słowację? To także nie jest wykluczone — mówi jeden z mieszkańców Starej Wsi. — Ten las i okolice zna od blisko 40 lat, więc jego schwytanie nie będzie łatwe.
Do poszukiwań Tadeusza Dudy zaangażowano około 500 funkcjonariuszy z całej Polski, a także specjalistyczny amerykański helikopter wojskowy Black Hawk. Mimo wszystko, śledczy nie mają pewności, gdzie dokładnie kryje się sprawca.
Milczenie, które przełamała wieś
Mieszkańcy Starej Wsi w końcu zdecydowali się opowiedzieć o tragedii, która wstrząsnęła ich społecznością. Zdradzają mroczne szczegóły rodzinnego dramatu, zwracając uwagę na to, jak bardzo ojciec był zdeterminowany zamienić swe żal i frustracje na brutalną zemstę względem bliskich.
Rozwód i groźba utraty domu były dla niego nie do zaakceptowania. Choć wiele osób z okolicy nie wiedziało o szczegółach życia rodziny, zdarzenie to pokazuje, jak bardzo ukryte problemy domowe mogą eskalować do tragedii o niewyobrażalnych rozmiarach.
Czy Tadeusz Duda zostanie złapany?
Trwa intensywne śledztwo i poszukiwania podejrzanego. Policjanci oraz antyterroryści przeprowadzają kolejne kontrole i obławy, jednak na razie bez skutku. Wskazuje się, że mężczyzna nie ma konkretnego planu ucieczki i może pozostać ukryty przez dłuższy czas.
W międzyczasie mieszkańcy Starej Wsi próbują uporać się z traumą i odbudować poczucie bezpieczeństwa, które legło w gruzach po tej krwawej tragedii.
Komentarze