Nadciąga gwałtowna zmiana warunków atmosferycznych. Eksperci twierdzą, że tak nietypowego zjawiska pogodowego Polska nie doświadczyła od wielu lat.
Mimo że kalendarz wskazuje drugą połowę maja, pogoda za oknem bardziej przypomina typową jesień niż wiosenną aurę. Niestety, taka sytuacja pogodowa utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Jednocześnie specjaliści ostrzegają przed znacznymi odchyleniami od normy, niespotykanymi w Polsce od wielu lat. Kiedy wreszcie możemy spodziewać się cieplejszych dni?
Noc z możliwymi przymrozkami
Ostatnie dni charakteryzują się dynamicznymi zmianami pogody. Od kilku dni niemal w całym kraju dominuje zachmurzenie i opady deszczu. Prognozy synoptyków z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują, że podobna sytuacja utrzyma się w nocy z piątku na sobotę (16/17 maja). Spodziewane jest duże zachmurzenie, z przejaśnieniami głównie na południowym wschodzie. Lokalnie wystąpią przelotne opady deszczu, a w rejonach podgórskich także deszczu ze śniegiem, natomiast w górach śniegu.
Najniższa temperatura powietrza wyniesie około 0°C w rejonach podgórskich Karpat oraz na wschodzie kraju. Tam przy gruncie termometry mogą wskazać nawet -4°C. Cieplej będzie w centralnej Polsce – około 5°C, a na zachodzie nawet do 10°C. Wiatr będzie słaby i umiarkowany, na zachodzie w porywach do 60 km/h. Nad morzem okresowo do 50 km/h, z porywami do 80 km/h, przeważnie z kierunków zachodnich i północnych. Z kolei w Sudetach porywy wiatru mogą osiągnąć nawet 120 km/h. A jakiej pogody możemy spodziewać się w sobotę i niedzielę? Wszystko wskazuje na to, że pozostaniemy w jesiennej atmosferze.
Weekend z intensywnymi opadami i burzami
Sobota, 17 maja, przyniesie mieszkańcom wielu regionów kraju obfite opady deszczu. Meteorolodzy z IMGW prognozują lokalne burze. Nie wykluczony jest również opad krupy śnieżnej. Suma opadów może wynieść do 15 mm, a lokalnie na północy nawet do 20 mm. W Tatrach przewidywany jest przyrost pokrywy śnieżnej o około 8 cm. Najwyższa temperatura w ciągu dnia na większości obszaru kraju wyniesie od 8°C do 12°C. Cieplej będzie na zachodzie – od 12°C do 16°C.
Podobna pogoda utrzyma się w niedzielę. Zachmurzenie będzie duże, z przelotnymi opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a w górach także samego śniegu. Na południowych krańcach kraju spodziewany jest przymrozek przygruntowy do -1°C. Średnia temperatura powietrza wyniesie natomiast od 8°C na północy do 15°C na południu.
Eksperci biją na alarm w związku z nietypowymi warunkami pogodowymi, podkreślając, że tegoroczny maj znacząco odbiega od tych z poprzednich lat. Kiedy więc nadejdzie prawdziwa wiosna?
Kiedy wiosna powróci do Polski?
Poniedziałek, 19 maja, nadal będzie charakteryzował się intensywnymi opadami deszczu i burzami. Zachmurzenie będzie duże i całkowite, jedynie na zachodzie pojawią się przejaśnienia. Z kolei na Podhalu możliwe są opady deszczu ze śniegiem, a wysoko w górach śniegu. Termometry wskażą od 3°C na południu do 8°C na północnym zachodzie. Najwyższej temperatury można spodziewać się w centrum kraju – nawet do 15°C.
Osłabienie opadów jest prognozowane dopiero około wtorku, 20 maja. Do tego czasu średnia suma opadów w Polsce wyniesie od 5-15 mm na zachodnich krańcach do 25-40 mm w głębi kraju. Lokalnie możliwe są nawet opady rzędu 50-60 mm. Prognozy wskazują, że od przyszłego wtorku i środy w centralnej Polsce temperatura powietrza może osiągnąć wartości około 17-19 stopni Celsjusza.
Specjaliści z IMGW zwracają uwagę, że tak chłodnego maja Polska nie doświadczyła od dawna. „Anomalia temperatury na wschodzie Polski wynosi aż 4°C poniżej średniej wieloletniej, a na południowym zachodzie 2°C poniżej” – wyjaśnia w rozmowie z Onetem meteorolog Mateusz Barczyk, wicedyrektor Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju IMGW PiB.
Za obecną sytuację odpowiada rozległy wyż, który sprowadzał do nas chłodne, arktyczne powietrze. Od piątku nad Polską rozciąga się również niż Lorenz, który przyniósł obfite opady. „Odpowiedzialny za zimną, jesienną pogodę w ten weekend niż Lorenz przyniósł wyjątkowo dużo opadów. Przynajmniej częściowo mają one szansę zniwelować deficyt wody i zmniejszyć suszę hydrologiczną” – ocenia Mateusz Barczyk.
„Powstanie tego niżu nad Polską jest konsekwencją przebudowy układów barycznych nad całą Europą. Maj to okres przejściowy, koniec cyrkulacji zimowej, kiedy słabną wyże znad Rosji, a niże południowoazjatyckie przemieszczają się w kierunku Europy. To wszystko powoduje dynamiczne zmiany pogody, a niże formują się w pasie od północnej Rosji po Morze Śródziemne. Należy jednak podkreślić, że niż Lorenz jest w tym roku wyjątkowo głęboki – dodaje Barczyk.”
Dopiero od wtorku możemy spodziewać się poprawy pogody. „Wtedy niż nieco się osłabi i przesunie na wschód. W całej Polsce pojawi się słońce i temperatura wzrośnie – uwaga – nawet do 20 stopni Celsjusza. Jak na maj, to prawdziwe upały. Niestety, na krótko – od czwartku ponownie nastąpi ochłodzenie i spadek temperatury do kilkunastu stopni. Nie będzie już jednak przymrozków ani temperatur jednocyfrowych (przynajmniej w dzień). Poprawa pogody i wzrost temperatury będą stopniowe, a nie gwałtowne” – twierdzi ekspert.
Prawdziwa zmiana w pogodzie ma nastąpić pod koniec maja. „Według aktualnych prognoz modeli pogodowych, końcówka miesiąca przyniesie zmiany w sytuacji synoptycznej w Europie. Wyże z centrum kontynentu ustąpią, co stworzy przestrzeń dla wędrówki niżów atlantyckich bardziej na wschód Europy. W konsekwencji zmieni się również rozkład mas powietrza nad naszym kontynentem” – informuje serwis fanipogody.pl.
Zdaniem specjalistów napływ ciepłych mas powietrza znacząco wpłynie na odczuwalne temperatury w Polsce. Według obecnych wyliczeń modeli pogodowych, w ostatnich dniach maja termometry mogą wskazać nawet 28-29 stopni Celsjusza.
Komentarze