Były prezydent wyłożył kawę na ławę. To dlatego nie zaproszono Nawrockiego i Tuska
Puste miejsce Polski przy stole w Białym Domu
18 sierpnia, w poniedziałek, w Białym Domu do długiego stołu zasiedli Donald Trump, Wołodymyr Zełenski oraz najważniejsi europejscy liderzy. Jednak miejsca dla przedstawiciela Polski nie przewidziano – temat ten wywołał burzliwe dyskusje wśród polityków oraz w mediach. Bronisław Komorowski, były prezydent, postanowił zabrać głos w tej sprawie i rozwiać wątpliwości.
Spotkanie mające przełamać impas
To wydarzenie w Waszyngtonie miało zainicjować przełamanie impasu po niedawnym spotkaniu Trumpa z Putinem na Alasce. Po wejściu do Gabinetu Owalnego Zełenskiego, dołączyli do niego czołowi przywódcy Europy: Emmanuel Macron, Keir Starmer, Friedrich Merz, Giorgia Meloni, Alexander Stubb, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz sekretarz NATO Mark Rutte. Polski reprezentant jednak nie pojawił się ani na sesji zdjęciowej, ani na rozmowach. Wiele redakcji zgodnie zauważyło, że chłód atmosfery i brak Polski w sali to sygnał pełen kurtuazji, ale bez konkretnych działań.
Sprawa ta zyskała natychmiastową uwagę mediów i polityków, stając się gorącym tematem debat i komentarzy.
Rozgorzała dyskusja w Polsce
Po tym, jak prezydencki minister Marcin Przydacz oznajmił, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zgłosiło gotowości udziału w spotkaniu, wybuchła ostra debata. Szef MSZ Radosław Sikorski przypomniał, że to prezydent USA zaprasza gości do Białego Domu i Polska powinna wykorzystać swoje uprzywilejowane relacje. Wiceminister Marcin Bosacki dodał, że jeśli ktoś miał reprezentować kraj, to najlepszym kandydatem byłby prezydent Polski.
Różnice interpretacyjne podzieliły środowiska polityczne – niektórzy argumentowali, że dotyczyło to rządowego formatu, czyli luźnej grupy państw zbierających się poza oficjalnymi strukturami, inni natomiast podkreślali, iż decyzja powinna należeć jedynie do Pałacu Prezydenckiego. Faktem pozostaje, że tego dnia w Białym Domu zabrakło polskiej delegacji.
Bronisław Komorowski komentuje brak Polski
Były prezydent w ostrych słowach odniósł się do całej sytuacji:
To jest obojętne, kto powinien reprezentować Polskę w Waszyngtonie. Mało mnie interesują gierki polityczno-partyjne. Dla mnie ważne jest, żeby Polska w momencie decydującym, a chyba taki etap się rozpoczyna, była przy stole negocjacyjnym, była europejskim graczem, a nie nieobecnym – powiedział Bronisław Komorowski w wywiadzie dla „Faktu”.
Ocena działań obecnego rządu i prezydenta
Komorowski odniósł się również do wymiany zdań między rządem a prezydentem Karolem Nawrockim:
Słyszę, że rząd i prezydent przerzucają się teraz tym, kto tu zawinił. Co dla mnie jest dowodem na to, że obie strony mają świadomość, że stało bardzo źle – zauważył były prezydent.
Bezpieczeństwo Europy a rola Polski
Komorowski podkreślił, że stawka jest bardzo wysoka:
W tym wypadku była to rzecz o wiele ważniejsza niż indywidualna wizyta prezydenta Polski u Trumpa, bo tu chodzi o bezpieczeństwo naszego regionu w Europie oraz strategiczne przetrwanie państwa ukraińskiego, które jest zorientowane na świat zachodni – podsumował Komorowski.
Komentarze