Z ostatniej chwili: Płonie nadmorski kurort! Trwa akcja gaśnicza!

W niedzielny poranek, który zwykle w Juracie mieni się spokojnym szumem fal i morską bryzą, pojawił się gęsty, czarny dym unoszący się nad kurortem. Około godziny 6:33 zawiadomiono straż pożarną o pożarze lokalu gastronomicznego przy ulicy Międzymorze, który w błyskawicznym tempie objął całe wnętrze budynku.

Płomienie wydostające się przez okna sprawiły, że przechodnie zatrzymywali się zaskoczeni. Mieszkańcy wybiegali z domów, obserwując rozprzestrzeniający się ogień w ich dotąd spokojnej okolicy.

Świadkowie opisywali huk, trzask i palący żar sięgający kilku metrów od ognia. W powietrzu unosił się gryzący dym, który przez długi czas spowijał okolicę.

Mobilizacja straży pożarnej: dziewięć zastępów w akcji

Na miejsce zdarzenia natychmiast ruszyły służby ratunkowe. Wozy strażackie z Pucka, Jastarni, Władysławowa, Chłapowa oraz Helu dotarły do Juraty, mobilizując łącznie dziewięć zastępów straży pożarnej, które walczyły z rozprzestrzeniającym się pożarem.

Zagrożone były nie tylko spłonięty lokal, lecz także sąsiedni pensjonat. Ze względu na ciasną, gęstą zabudowę miejscowości każde nowe zajęcie płomieni mogło szybko rozprzestrzenić ogień na sąsiednie budynki.

Strażacy pracowali w ekstremalnych warunkach, podając strumienie wody zarówno do wnętrza płonącego budynku, jak i na elewację przylegającego pensjonatu. Intensywność ognia była tak duża, że fasada sąsiedniego obiektu uległa nadpaleniu. Po kilkudziesięciu minutach udało się opanować sytuację i powstrzymać żywioł przed dalszym rozprzestrzenianiem się.

Zgliszcza i zniszczenia: Jurata w cieniu dramatycznych wydarzeń

Po ugaszeniu pożaru strażacy ujrzeli całkowite zniszczenia wewnątrz lokalu gastronomicznego — ściany, dach i wyposażenie spłonęły, zostawiając po sobie czarne, wilgotne od wody zgliszcza. Chociaż sąsiedni pensjonat został uratowany, jego elewacja jest nadpalona i pęknięta, co wyraźnie pokazuje, jak blisko było do większej katastrofy.

Na szczęście nikt nie został poszkodowany w wyniku pożaru. Mimo tego emocje mieszkańców i właścicieli okolicznych obiektów są bardzo intensywne.

Taki poranek Jurata nie przeżywała od lat. To było dramatyczne dla całej społeczności.

Obecnie na miejscu kontynuowane są prace dogaszające i rozbiórkowe. Policja prowadzi śledztwo mające wyjaśnić przyczynę tragicznego zdarzenia. Jurata, choć otulona chłodnym morskim wiatrem, odczuwa dziś zapach spalenizny, a mieszkańcy odczuwają ogromną ulgę, że dramat nie skończył się jeszcze większymi stratami i ofiarami w ludziach.

Komentarze

Loading...
error: Content is protected !!